
Zwiedzając ruiny Fortu XIII w Bolestraszycach niezapomniane wrażenia dostarczyło nam przejście z latarkami przez specjalny korytarz. Spacer po Arboretum w Bolestraszycach podczas drobnych kropel deszczu, za¬mienił się w krainę czarów i magii. Zauroczeni pięknem zapomnieliśmy o pokonywanych kilometrach, bolących nogach i mijającym czasie. Niestety napięty plan wycieczki nie pozwalał nam na dłuższe podziwianie tych piękności, musieliśmy jechać do Przemyśla. W Muzeum Archidiecezjalnym im. św. Józefa Sebastiana Pelczara bardzo miło i sympatycznie przyjęła nas siostra sercanka ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego Sposób przekazania informacji, jej niesamowite poczucie humoru na długo pozostanie w naszej pamięci.
Zgodnie z programem goniliśmy dalej aby zmieścić się w czasie i jak najwięcej zobaczyć. Nasz przewodnik ciekawie opowiadał ale nie sposób było wszystko usłyszeć i zapamiętać. Najtrudniej było nam pokonać schody w pięciokondygnacyjnym Muzeum Dzwonów i Fajek. Niesamowita okazała się Pani Genowefa. Najstarsza nasza emerytka pokazała młodym na co ją stać. Pokonała wszystkie schody. Niestety nie mogła już podejść po bardzo stromych schodach na taras widokowy. Gratulacje Pani Genowefo – pozazdrościć kondycji.
Czas upływał bardzo szybko, pogoda nie sprzyjała spacerom. Nadciągała mgła. Przejechaliśmy autokarem pod Kopiec Tatarski i po zniesieniu w pobliżu Krzyża Zawierzenia. Tyle na ile pozwalała pogoda podziwialiśmy przez szyby całą panoramę Przemyśla. Nadszedł czas powrotu. W autokarze pomimo zmęczenia panowała wesoła, biesiadna atmosfera. Ze śpiewem i w radosnym nastroju wróciliśmy szczęśliwie do domów.